Rodzice chcą, by każdego 10. dnia miesiąca ich dzieci zostawały w domu na znak protestu przeciwko reformie edukacji.
Już 10 stycznia Zielonogórskie Forum Rodziców i Rad Rodziców ogłosiło jednodniowy strajk – uczniowie gimnazjów nie pojawili się na lekcjach. W Gimnazjum nr 6 do szkoły przyszło 20 proc. uczniów. To najniższa frekwencja w historii szkoły. W Gimnazjum nr 1 nie było połowy uczniów. W jednej z klas trzecich na lekcje nie przyszedł nikt.
Inne polskie miasta biorą przykład z Zielonej Góry. Zapowiedział to na ubiegłotygodniowym proteście studentów i studentek Andrzej Chmielewski, tata Ani, uczennicy trzeciej klasy Gimnazjum nr 25 w Gdańsku, współtwórca inicjatywy „Zatrzymać edukoszmar” skupiającej kilkudziesięciu rodziców z Trójmiasta i okolic. – Rodzice posyłają dzieci do szkół po to, żeby się uczyły, ale jeśli szkoła zmieniana jest w sposób urągający zdrowemu rozsądkowi, to w ten sposób staramy się wyrazić nasz sprzeciw – mówi Chmielewski. – Protest będzie się odbywał cyklicznie, więc każdy będzie miał okazję się włączyć. Walczymy o to, żeby ludzie zdali sobie sprawę, jak złej jakości jest to reforma.
W województwie pomorskim właśnie skończyły się ferie. Rodzice zamierzają ruszyć z kampanią informacyjną – będą rozdawać ulotki oraz na bieżąco publikować informacje w mediach społecznościowych.
10 lutego protest odbędzie się również w Warszawie. W stolicy organizują go rodzice z inicjatywy „Rodzice przeciwko reformie edukacji”. Do protestu chcą się również włączyć rodzice z Krakowa skupieni wokół inicjatywy „Szkoła to nie eksperyment”, ale ze względu na trwające tam w tym czasie ferie planują zorganizowanie protestu 10 marca.
Dorota Łoboda z inicjatywy „Rodzice przeciwko edukacji”, mama Zosi, uczennicy trzeciej klasy Gimnazjum nr 165 w Warszawie: – Prawdziwy gniew rodziców obudzi się na wiosnę, kiedy poznamy sieci szkół. Rodzice zdadzą sobie wtedy sprawę, że ta reforma dotknie każde dziecko, a nie tylko roczniki przejściowe.
Także rodzice z naszego regionu chcą przyłączyć się do akcji protestacyjnej i nie posyłać dzieci do szkół w piątek 10 lutego. Warto okazać solidarność z nauczycielami i zatrzymać koszmar reformy edukacji.
Nie wiem kto wymysla te pierdoly i po co, ale niech sie lepiej za robote wezmie. Ja jestem za przywróceniem starego systemu edukacji, ponieważwiem wiem z doswiadczenia rodziny i znajomych ze gimnazjum zle wplynelo na ich dzieci. Nie piszcie głupot ze rodzice chcą, zobaczymy 10tego frekfencje i zobaczymy co rodzice chcą.
Popieram akcję w 100% żadne moje dziecko jutro do szkoły nie pójdzie.
reforma oswiaty to dobra zmiana,to tylko komunistyczne ZNP torpeduje na czele z komuchem Broniarzem ktory chce zaistniec
Reforma edukacji to próba wykształcenia sobie wyborcy PiSu, czyli tłuka, który na pamięć może nauczyć się całej Biblii ale i tak nic z tego nie zrozumie.
Super akcja i pomysł szkoda że miasto nie informuje i wspomaga protestu
Świetna inicjatywa!Może jeszcze nie jest za późno i da się coś zrobić, by cofnąć reformę, która nie jest kompletnie przygotowana.
Frekwencja w piątek była wyraźnie obniżona. Nauczyciele dziękują za akcję poparcia rodzicom.